Nie ma to jak samemu sobie składać gratulacje, ale trop jest fałszywy. Nikt nie kopiuje Waszych inspiracji: nie ma tu etnonacjonalizmu, próby przenoszenia do nas obcego 🇺🇸 libertarianizmu, korwinowskiego trójlojalizmu. Jest powrót do starej tradycji lewicy niepodległościowej.
Ważne kulturowe zwycięstwo: socjaliści dali sobie spokój z kopiowaniem estetyki i ideologii niemieckiej skrajnej lewicy („antyfaszystowskie” marsze zamaskowanych, czarnych grup, z internacjonalistycznymi hasłami i krótkimi drewnianymi kijami do bicia „faszystów”, udającymi kije do flag) i pogodzili się z dominacją polskiej kultury, a więc świętowaniem niepodległości, barwami narodowymi (zamiast czerwonych, czarnych, fioletowych i tęczowych), a nawet z pochodniami (za które wcześniej krytykowali organizacje narodowe) oraz zniczami (kojarzonymi wcześniej z marszami żołnierzy wyklętych).
Krok w dobrą stronę. Zajęło to 15 lat, ale moim zdaniem z tą zmianą zostaniemy, bo ta zachodnia estetyka jest w gruncie rzeczy po prostu odpychająca i ekstremistyczna.
Kolejny cel: żeby zaczęli niepodległość traktować dosłownie, a nie wyłącznie deklaratywnie i historycznie.